Zapraszamy do przeczytania wywiadu z naszą klientką, Kamilą Wasiak z pracowni Pani Sznurówka.
1. Opowiedz na początku, jak zaczęła się Twoja przygoda z rękodziełem.
Rok 2018, pierwsza ciąża i poszukiwanie oryginalnych dodatków do pokoju córki. Tak trafiłam na makramowe sowy i łapacze snów. Do własnego wykonania zachęciły mnie tutoriale na youtube, daleko było moim do ideału, ale zafascynowała mnie możliwość wykonania tak wspaniałych rzeczy jedynie przy użyciu sznurka.
Później poszło już z górki. Szukałam projektów które mi się podobały, robiłam je 1:1, bo nie miałam jeszcze zmysłu na tworzenie własnych i rozdawałam po rodzinie, znajomych albo przekazywałam na aukcje charytatywne.
W poszukiwaniu sznurków dobrej jakości i takich, na których mi się dobrze pracuje trafiłam na sklep Fabryki Sznurka. Tak minęły mi blisko trzy lata na zaplataniu. Sznurki niesamowicie mnie odprężają. To taka joga dla głowy.
2. W jakiej formie rękodzieła się specjalizujesz? Co sprawia Ci największą radość?
Największą satysfakcję mam przy tworzeniu produktów, które mogą zostać wykorzystane jako dekoracje wnętrz typu lampy, poduszki – to właśnie im chcę poświęcić najwięcej czasu.
Cały czas mam przygotowaną starą lampę, pamiątkę rodzinną, która czeka na renowację i nowy, makramowy abażur. To jest projekt, którego cała realizacja zostanie udokumentowana filmem, który z resztą też pojawi się na moim kanale youtube i może kogoś zainspiruje 🙂
3. Jak łączysz tworzenia rękodzieła z codziennymi obowiązkami?
Oj nie jest to łatwe zadanie. Moja makramowa droga chwilowo trochę zwolniła. Bycie mamą trójki maluchów to spore wyzwanie, najmłodsza córka ma prawie trzy miesiące, a do tego razem z mężem prowadzimy własną firmę.
Jednak nie przekreślam swoich celów, a nieco odkładam w czasie.
Makrama stała się moją pasją i jest już częścią mnie. Z niecierpliwością czekam na organizację pracowni, która da mi przestrzeń do tworzenia. Największą motywacją jest to, że pojawiają się kolejne osoby, które mówią, że zainspirowałam je i same zaczęły zaplatać. Niektóre na własny użytek, inne stworzyły już bazę swoich klientów.
4. Jakie są największe trudności w tworzeniu rękodzieła?
Hm, nigdy się nad tym nie zastanawiałam.. może dobór szurka? Tak, to chyba wybór odpowiedniego sznurka był dla mnie najtrudniejszy. Nie tylko dobór sznurka do projektu, ale też wybór marki.
Niestety z początku trafiałam na sznurki twarde, które przy dłuższym wyplataniu niszczyły dłonie, bardzo ciężko się na nich pracowało. Skusiłam się też, po wskazówkach na forach, do zaplatania sznurkiem wędliniarskim, ale to również nie był dobry wybór. Na szczęście od kilku lat nie mam tego problemu i wszystkim polecam wasze sznurki 🙂
5. Gdzie szukasz nowych inspiracji i pomysłów?
Chyba zgodzicie się ze mną, że obecnie to internet jest największą kopalnią wiedzy i inspiracji 🙂 ja również ich tam szukam. Lubię oglądać programy, w których remontują wnętrza, ale to chyba instagram króluje w moim przypadku, bo to właśnie w nim mam najwięcej zapisanych treści.
Inspiracje zawsze kończą się pomysłem na nowe, własne projekty, które trafiają na moją listę projektów do zrobienia. Kwestia braku weny to u mnie rzadkość, jedyny brak na jaki cierpię obecnie to brak czasu.
Czuję, że gdybym tylko miała czas, to zaplotła bym na raz projekty z kilku kilometrów sznurka, tak mi tego brakuje haha!
6. Jak wygląda Twoje miejsce do tworzenia rękodzieła? Tworzysz w ciszy czy przy muzyce? 🙂
Swoją pracownię oddałam najmłodszej córcej, więc jeśli pracuję to zajmuję salon lub sypialnię. Najbardziej lubię zaplatać, kiedy wszyscy śpią, a ja ze słuchawkami na uszach mogę zaplatać przy ulubionej muzyce.
Przestrzeń do pracy to kwestia czasu.. z pewnością będzie w kolorach beżu, z wygodnym fotelem w kącie, mnóstwem regałów, wieszaków i obrazków w ramkach na ścianach.
7. Jak wiele czasu poświęcasz na stworzenie jednego produktu i co jest najbardziej pracochłonne: wykonanie, pomysł, dobór materiałów, a może co innego?
Hm, nie zawsze planuję projekt. Kiedy tworzyłam ściankę ślubną, to na bieżąco wymyślałam sploty, miałam wizję w głowie, ale nie wiedziałam do końca czy moja wizja będzie dobrze wyglądać na żywo. Tak długo zaplatałam, rozplątywałam i ponownie plotłam, aż uzyskałam idealny dla mnie efekt..
Najbardziej pracochłonne jest dla mnie samo wykonanie, zazwyczaj podzielone na kilka dni. Przeważnie nagrywam też jednocześnie tutorial, przez co wszystko robię wolniej, aby dokładnie pokazać i wytłumaczyć cały projekt.
8. Jak Twoi bliscy reagują na Twoją pasję?
Wspierają i dopingują. Są pod wrażeniem, że można mieć tyle cierpliwości Mąż, który jest jednocześnie przyjacielem, to bardzo duże wsparcie. Rozumie moją pasję i cierpliwie znosi, kiedy zamieniam salon w pracownię. Nawet zdarzyło się ostatnio, że pomagał w cięciu ponad kilometra sznurków na warsztaty.
9. Masz jakieś marzenie związane z rękodziełem?
Bardzo zależy mi na prowadzeniu warsztatów. Od samego początku nie nastawiałam się na sprzedaż, wolałam skupić się na przekazywaniu swojej wiedzy i pasji innym.
Od ponad roku piszę książkę o makramie i w końcu kiedyś ją wydam. Cały czas projektuję nowe wzory, które z pewnością pojawią się w formie tutoriali na kanale. Powstanie mój sklep online, gdzie skupiam się na produktach domowego użytku – lampy stojące i wiszące, a także poduchy.
Makrama stała się moją pasją i jest już częścią mnie. Z niecierpliwością czekam na organizację pracowni, która da mi przestrzeń do tworzenia.
Największą motywacją jest to, że pojawiają się kolejne osoby, które mówią, że zainspirowałam je i same zaczęły zaplatać. Niektóre na własny użytek, inne stworzyły już bazę swoich klientów.
10. Na sam koniec, opowiedz nam, gdzie możemy zobaczyć/zakupić Twoje rękodzieło.
W sieci znajdziecie mnie pod nickiem Pani Sznurówka:
Zawsze staram się jak najszybciej odpowiadać na każdy komentarz czy wiadomość prywatną. Cieszę się ogromnie za każdym razem, kiedy pisze do mnie ktoś, kto skorzystał z mojego tutorialu i wysyła mi swoją pracę. To jest dla mnie bardzo motywujące!